Referendalne kukułcze jajo

Dodane: 2015-09-04

Referendum to jedna z form sprawowania władzy zwierzchniej przez obywateli. Nie wystarczy jednak zapytać o cokolwiek. Pytania muszą dotyczyć kwestii ważnych dla państwa, a z odpowiedzi mają wynikać konkrety. Niestety, wrześniowe referendum może przyprawić tylko o ból głowy.

Pytania w referendum, które ma się odbyć 6 września bieżącego roku, zostały przygotowane w końcowym etapie kampanii prezydenckiej. „Nietrudno się domyślić, że pomysł przeprowadzenia referendum ma charakter polityczny. Na pewno nie przysłuży się ono obywatelom, którzy chcieliby zabrać głos w istotnych sprawach. Jest to jedynie forma angażowania Polaków w dyskusję polityczną. Stają się oni przedmiotem manipulacji” – mówi serwisowi infoWire.pl Piotr Waglowski, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet.

Gdy w referendum weźmie udział ponad 50% uprawnionych osób, będzie ono wiążące. Rezygnację należy traktować jako dobrowolną, świadomą, indywidualną decyzję, która oznacza, że nie chce się, aby było za takie uznane. Co istotne, głosy nieważne będą liczone jako oddane.

Jeżeli referendum okaże się wiążące, polskie państwo stanie przed kilkoma problemami. „Tryb zadania pierwszego pytania, o jednomandatowe okręgi wyborcze, jest niezgodny z konstytucją. W przypadku pozytywnej odpowiedzi na drugie pytanie (czy chce się utrzymania dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych?) możemy mieć trudność z jakąkolwiek późniejszą zmianą odnośnych przepisów. Z kolei kwestia dotycząca interpretowania wątpliwości na korzyść podatnika została już przesądzona w konstytucji i pytanie o to jest niezasadne” – wyjaśnia rozmówca.

Tagi: