Pielgrzymka rowerowa z Pelplina do Rzymu dziś (4.07) dotarła do Austrii

Dodane: 2021-07-04

W poniedziałek 28 czerwca wyruszyła z Pelplina nietypowa pielgrzymka rowerowa. Jej meta, to Rzym i Watykan. W jej skład weszła ta sama ekipa, co dwa lata temu pokonała na rowerach trasę Łeba - Santiago de Compostela o dł. ... 3500 km! Dziś (4.07) otrzymaliśmy od ks. Janusza Chyły zdjęcie z granicy czesko - austriackiej.

Ponownie jadą ks. Janusz Chyła, proboszcz parafii Matki Bożej Królowej Polski w Chojnicach; ks. Tomasz Huzarek, rektor seminarium w Pelplinie; ks. Arkadiusz Drzycimski, prefekt studiów oraz jedyny "cywil" Mariusz z Chojnic. Do Rzymu planują dotrzeć 14 lipca. Po drodze przejadą 2300 kilometrów przez Polskę, Czechy, Austrię i Włochy. W trakcie pielgrzymki zbierają pieniądze na wsparcie budowy hospicjum w Kartuzach. Można je wysyłać na konto Caritas parafii św. Wojciecha: "Os. Wybickiego 35, 83-300 Kartuzy, 88 1020 1866 0000 1802 0001 4290 z dopiskiem: CAMINO POLACO 2019".

Tak ks. Janusz Chyła na profilu FB Pielgrzymki przedstawił swe wrażenia z wczorajszego etapu Cieszyn-Velehrad (Czechy) o długości 152 km:

"Piękny dzień za nami. Jeszcze wczoraj obawy ogarniały serca: 150 km, nie wiemy, jakie będą przewyższenia, zapowiadali deszcz… słowem wielki niepokój. Ale jak zwykle bywa, strach ma wielkie oczy. Owszem, góry były. W zasadzie 85% w ukształtowaniu terenu Republiki Czeskiej, to góry. Były więc niezłe podjazdy, czasami nawet 18% w górę, ale były również fantastyczne zjazdy z prędkością niemal 60 km/h, co nieźle podkręciło tempo jazdy ogółem do 18 km/h. Był również deszcz. Zatrzymaliśmy się na drugie śniadanie (około 14:00). Zjedliśmy coś niecoś, ruszyliśmy i jak nie lunęło… Schowaliśmy się pod drzewami, ale to starczyło na kilka raptem minut. Zaraz intensywność deszczu zrobiła swoje, „przepadali” tak, że stojąc pod drzewem zmokliśmy i za kołnierz poleciało sporo. Wspomnieliśmy wtedy, że przecież pierwsza sobota miesiąca i Matka Boża z pewnością nas tak nie zostawi. Zaczęliśmy odmawiać koronkę i ledwością skończyli, deszcz ustał. Tak dojechaliśmy do Velehradu pokonawszy jeszcze niejedno wzniesienie…

Jutro (niedziela 4.07) już Austria, Wiedeń. Pamiętając w modlitwie polecamy hospicjum w Kartuzach ofiarności dobrych ludzi!". 

Życzymy pomyślnego dotarcia do celu!
Tagi: