Mam coraz więcej wątpliwości, czy jest sens wdrażać wniosek przyjęty przez RM Chojnic, by utworzyć na ul. Wałowej punkt dostarczania autem uczniów przez rodziców do pobliskiej SP1. Są inne możliwości poprawy sytuacji.
Nie raz pisałem i mówiłem, także jako radny i członek Zarządu Miasta w latach 1998 – 2002, o ul. Wałowej. Najpierw „napadłem” na przyczepę campingową, która robiła za bar pod murem obok Bramy Człuchowskiej. Po mojej krytyce … przemalowano ją na atrapę muru obronnego. Dziwne, ale prawdziwe. TOI-TOI w niebieskiej barwie pod murem przy postoju TAXI też uroku nie dodawał tej uliczce. A teraz jest pomysł, by w niej zmieściły się i taksówki, i auta rodziców uczniów SP1. To idealny przepis na kolizje w tej ślepej uliczce z nawrotką przy Bramie. Już bardziej racjonalny był pomysł radnego, by postój przenieść na pl. Piastowski.
A dlaczego rodzice tam nie parkują, by albo zaprowadzić potem dzieci, albo wypuścić je tam? Płatny jest dopiero od 9.00, a 1 zł za 30 minut później, to nie jest majątek. Można podjechać z nimi na pl. Jagielloński, by stamtąd już bez konieczności przechodzenia przez pasy przy rondzie mogą bezpiecznie dotrzeć do SP1. Można dzieciom kupić bilety MZK na okres późnojesienny do wczesnowiosennego, a pomiędzy zachęcić do jazdy rowerem. W 2011 byłem w delegacji miasta (także burmistrz Arseniusz Finster był) na święcie partnerskiego miasta w Niemczech Emsdetten. Zwiedzaliśmy m.in. tamtejsze szkoły podstawowe i średnie. Pod nimi parkowały pod wiatami SETKI rowerów. Służę zdjęciami. A może trzeba dowozić dzieci, bo zamiast zapisać je do najbliższej szkoły, zapisano do SP1, bo rodzic w pobliżu pracuje? Może także skorzystać z pl. Piastowskiego lub Jagiellońskiego. Nie dopuszczam myśli, że taka podwózka jest z adresów o 15 czy 20 minut spaceru od SP1. Jeśli tak jest, to warto zmienić nawyk. Będzie to z korzyścią także dla zdrowia dziecka.
Zapraszam do dyskusji.
Jerzy Erdman, właściciel Chojnice TV