Publikujemy fragment comiesięcznego felietonu Bartosza Blumy, który ukazał się w nr 02/2025 z 5.02.2025 w czasopiśmie Chojniczanin.pl. Odnosi się w nim do słów Jacka Klajny umieszczonych miesiąc wcześniej także w Chojniczaninie.pl w tekście „Za nami rok 2024”. Wicestarosta uważa, że „portal chojnice24 dorobił się uproszczonego określenia *spluwaczka24*". Całość tego fragmentu w grafice na FB Jerzego Erdmana, właściciela Chojnice TV.
Jak wygląda sytuacja z wolnością słowa? W ostatnich tygodniach temat ten był wielokrotnie poruszany w przestrzeni medialnej. Zaczęło się od portalu X i pomysłów na jego zablokowanie artykułowanych przez kilku europejskich i polskich polityków. Popularny X (wcześniej Twitter) ma nieco inną specyfikę, niż konkurencyjne serwisy Facebook i Instagram, gdzie dominują treści multimedialne. W X większą moc ma słowo pisane. A jak wiadomo, słowa mają moc i dają władzę. Ponadto konta na tym portalu posiadają niemal wszystkie liczące się osoby ze świata polityki. To sprawia, że platforma ma ogromny wpływ na kreowanie i recenzowanie rzeczywistości politycznej w kraju i na świecie. Na poziomie samorządu jego rola jest znacznie mniejsza, choć część prezydentów i burmistrzów polskich miast jest tam obecna. Pytanie zatem co z wolnością słowa? Czy możemy się obawiać, że część rządzących będzie dążyć do jej ograniczenia? Z tradycyjnymi mediami szło politykom łatwiej – zmianami przepisów, mniej lub bardziej zgodnym z prawem potrafili wywierać wpływ na te media. Między innymi przez te działania tradycyjne media przeżywają obecnie kryzys.
Widać to na naszym lokalnym podwórku, gdzie od wielu lat sytuacja medialna nie ma się najlepiej. Po zamknięciu Czasu Chojnic, jedynym drukowanym medium pozostaje Chojniczanin, zaś w Internecie działa kilka portali informacyjnych i jedna rozgłośnia o większym zasięgu. W ostatnich tygodniach pewne kontrowersje wywołała informacja, że portal chojnice24.pl zmienił właściciela. Jedną z osób, które skomentowały ten fakt był wicestarosta chojnicki. Nie zgodzę się z oceną Pana Jacka Klajny, że poziom tego portalu był skandaliczny i żenujący. Ba, będę twierdził coś zupełnie przeciwnego – dekadę temu był to jedyny z lokalnych portali, na którym istniała możliwość otwartej dyskusji. Dobrze wspominam te rozmowy. Dzięki temu mieszkańcy Chojnic i okolic mogli poznawać różne punkty widzenia. Dzisiaj na próżno szukać takiej platformy.
Do tego media, jako czwarta władza powinny być pierwszym ogniwem, które podda wypowiedzi lokalnych polityków ostrej ocenie. Brak takiego dziennikarskiego zacięcia powoduje, że media odbierane są często jako nijakie. Niestety, od dłuższego czasu w chojnickich mediach lokalnych brakuje chęci do zgłębiania drażliwych tematów. Oczywiście, z małymi wyjątkami, które jednak potwierdzają tą regułę. I choć rola tradycyjnych mediów zdaje się być na straconej pozycji w starciu z coraz popularniejszymi formami przekazu - podcastami i kanałami prowadzonymi w mediach społecznościowych, to jednak życzę nowemu właścicielowi chojnice24.pl odwagi i otwarcia się na dyskusję z udziałem jak najszerszej reprezentacji lokalnej społeczności.
W tym kontekście negatywnie oceniam wydarzenia z ostatniej sesji chojnickiej Rady Miejskiej. Składanie wniosków o zakończenie dyskusji i ich przegłosowywanie przez radnych niestety nie sprzyja jawności i transparentności. Moim zdaniem to też forma cenzury. Być może mi jako radnemu miejskiego w poprzednich kadencjach brakowało talentu do długich dyskusji z burmistrzem, to jednak nie zdarzały się przypadki składania wniosków formalnych o kończenie dyskusji w ten sposób. Może jest to sposób na unikanie trudnych tematów i kłopotliwych dyskusji, jednak to, co jest dopuszczalne, nie zawsze jest dobre. I tak jest w tym przypadku. Ale pamiętajmy, że każdy kij ma dwa końce – i czasem ten, który mieczem wojuje…
Od Redakcji. Na slajdzie zdjęcie z 06/2024 z posiedzenia Komisji Promocji w Radzie Powiatu. Jej szefem początkowo był Mariusz Paluch, jego zastępcą został Bartosz Bluma. Publikowane w tym dziale portalu opinie i komentarze wyrażają poglądy osób piszących i nie zawsze muszą odzwierciedlać stanowiska Redakcji.