Refleksje nad procesem sprawowania władzy

Dodane: 2025-02-01

Publikujemy nadesłany przez miejską radną Marzennę Osowicką tekst. Publikowane opinie i komentarze wyrażają poglądy osób piszących i nie zawsze muszą odzwierciedlać stanowiska Redakcji.

Burmistrz naszego pięknego miasta sprawuje niepodzielnie władzę od ponad 25 lat. Niewątpliwie w tym czasie uczynił dla Chojnic i chojniczan wiele dobrego. Jednak bez popadania w zachwyt stwierdzam, że taka rola i funkcja każdego burmistrza, zresztą sowicie opłacana z obywatelskich podatków. Z punktu widzenia radnej opozycyjnej (a wiemy, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia) pokuszę się o kilka refleksji. Niestety rozczarowujących. Brak jawności, transparentności, partycypacji obywatelskiej w procesie zarządzania miastem, pozorowane konsultacje, nieliczenie się z potrzebami mieszkańców, autorytaryzm decyzyjny, zwalczanie opozycji patrzącej władzy na ręce, tłumienie konstruktywnej krytyki, uznawanie każdej (sic!) skargi na burmistrza za bezzasadną…

Oczywiście skład Rady Miejskiej wybranej w demokratycznych wyborach odzwierciedla układ sił, gdzie zdecydowana przewaga zwolenników i koalicjantów burmistrza pozwala przegłosowywać istotne uchwały. Jednakże przewaga liczebna nie usprawiedliwia łamania zasad i norm przyjętych w naszym obszarze cywilizacyjnym oraz w naszej społeczności lokalnej.

Z przykrością i głębokim rozczarowaniem stwierdzam, że podczas posiedzeń komisji oraz na sesjach Rady Miejskiej mają miejsce niepokojące sytuacje zagrażające wolności słowa, ingerujące w sferę zasad demokracji oraz szeroko pojętej kultury osobistej.

Niektórzy przewodniczący komisji uzurpują sobie prawa ograniczania liczby pytań dociekliwym radnym z opozycji, albo wręcz kończenia dyskusji (komisje: Budżetu i Rynku Pracy, a także Skarg, Wniosków i Petycji). Przy czym narracja usprawiedliwiania tego typu uzurpatorskich zachowań zakrawa na arogancję władzy, ale w zasadzie sprowadza się do prób narzucenia dyktatu typu: „Bo mogę…”. Otóż nie. Nie możecie Państwo. Nie możecie łamać zasad demokracji, praw konstytucyjnych, a także podstawowych zasad savoir – vivre’u zachowując się w sposób samozwańczy, autokratyczny i pozbawionych szacunku wobec opozycji.

Nietuzinkowa buta i nonszalancja zwolenników burmistrza przenosi się na posiedzenia sesyjne RM, gdy sami, nie mając zbyt wiele do powiedzenia na konkretny temat, bądź wykazując brak zainteresowania sprawami miasta, wnioskiem formalnym zamykają dyskusję. Niektórzy dochodzą do rekordów służalczości – po trzykroć podczas jednego posiedzenia zamykając wymianę zdań i nie dopuszczając do zadawania niewygodnych pytań. A jest tychże pytań coraz więcej. Zatem aż tak bardzo nie dziwi mnie fakt, iż jeden z radnych o wdzięcznym przydomku „Wniosek Formalny” próbuje pełnić rolę naczelnego cenzora kneblując usta przedstawicielom opozycji. Zwolennik zamordyzmu? Niedoczekanie!

W chojnickim Magistracie przykład idzie z góry, stąd pełne tupetu wystąpienie jednego z urzędników, który śladem wspomnianych uzurpatorów, na ostatniej sesji postanowił… nakrzyczeć na radną! Obnażając swój brak kompetencji, profesjonalizmu i kultury. Zaskoczony Przewodniczący Rady podobno nawet nie zdążył zareagować… Dla takich zachowań także nie będzie tolerancji.

Panu Burmistrzowi i jego akolitom pragnę uświadomić, że jeszcze mieszkamy w wolnym kraju, a w naszym mieście Chojnice będziemy dążyć do tego, żeby doktryna TKM (Teraz K… My) przestała wreszcie obowiązywać.

Marzenna Osowicka

Tagi: