Kolejny wypadek w strefie równorzędnych skrzyżowań

Dodane: 2022-06-17

Pierwszy osiedlem mieszkaniowym w Chojnicach "uszczęśliwionym" przez Urząd Miejski, jako strefa równorzędnych skrzyżowań, było osiedle Bytowskie. Wczoraj (16.06) ponownie na skrzyżowaniu ulic Żeromskiego i Zapolskiej doszło do kolizji.

Poprzednie zdarzenie drogowe na tym samym skrzyżowaniu opisywaliśmy w maju 2021 roku. Po nim przeprowadziliśmy wywiad z szefową Samorządu Osiedlowego Agnieszką Lewińską. Przyznała, że projekt nowej organizacji ruchu drogowego nie był konsultowany z Zarządem Osiedla. Obiecała, że na najbliższej sesji RM poruszy ten temat. Sprawdziliśmy, nie dotrzymała obietnicy. Od siebie możemy dodać, że także na konferencjach prasowych w UM nie było zapowiedzi tej zmiany.

Wczoraj na FB Michał Leszczyński, który jest wicedyrektorem SP nr 1 w Chojnicach, udostępnił zdjęcie z kolejnej kolizji. Tak je skomentował: „Nie ma dnia, aby nie było sytuacji, które były bliskie kolizji. Nieustanne trąbienie kierowców. A najciekawiej jest, jak do skrzyżowania podjadą cztery samochody i kierowcy zastanawiają się, kto ma pierwszy jechać. To prawda, że jeździmy na pamięć, bo są pewne przyzwyczajenia. Znaki są ustawione tylko na początku ulic. Łatwo je przegapić. Dlaczego coś zmieniać na siłę, skoro coś sprawdzało się tyle lat. Aby spowolnić ruch na ulicy Zapolskiej wystarczyło zamontować ,,garby’’, jak na innych osiedlach. Jeszcze potrafię zrozumieć na nowo powstających osiedlach. Strach siedzieć w ogrodzie. A może czekamy na tragedię, na wypadki śmiertelne? Gdzie jest też radny z tego osiedla i przewodniczący Samorządu mieszkańców?

Publikujemy inne komentarze na wspomniany temat z naszego profilu FB.

Kolejny dowód na to, że decyzje wprowadzane bez konsultacji z mieszkańcami, są decyzjami nie tylko złymi, ale i niebezpiecznymi.”

Zmiana przepisów na osiedlach to nieporozumienie. Efekt jest odwrotny do zamierzonego… Miało być bezpieczniej, a wyszło jak zwykle.”

Problem nie tkwi w przepisach, lecz w ludziach. Nie znają najnormalniej przepisów i tyle.

Bo komuś znów się wydawało, że jest na głównej i ma pierwszeństwo. A wystarczy patrzeć na znaki, że są skrzyżowania równorzędne. Podobnie na osiedlu Słonecznym. Ale i tak ludzie jeżdżą, jak im się chce.

Uważam, iż ta osoba która wprowadziła ruch skrzyżowań równorzędnych, nie przemyślała tego ruchu. Analogicznie takie postępowanie spędza sen z oczu kierowcom np. autobusów na osiedlu Kolejarz.Proszę o wsłuchanie się w wypowiedzi kierowców. Pozdrawiam.

Idiotyczny pomysł. Nikt nie sprawdził widoczności na tych skrzyżowaniach, ograniczonej przez zarośnięte narożniki prywatnych posesji ozdobionych różnego rodzaju żywopłotami, które ogromnie utrudniają widoczność. Na każdym skrzyżowaniu, żeby się upewnić,że nie ma nadjeżdżającego pojazdu z prawej strony, trzeba się praktycznie zatrzymać. Poprzednio główne arterie były drogami z pierwszeństwem i zdawało to egzamin, bo włączających się do ruchu z podporządkowanej drogi jest wielu mniej. Zauważając, że bardzo dużo ludzi dowozi swoje pociechy do szkoły nr 7, nie ma się co dziwić,że pomysł skrzyżowań równorzędnych sprzyja najbardziej tym, co chcą sobie na koszt ubezpieczyciela wyremontować samochód, bo o kolizję naprawdę nietrudno. Wystarczy pojeździć po osiedlu ok. 20 minut i na pewno wydarzy się sytuacja pozwalająca na kolizję.

fot. FB Michała Leszczyńskiego.

Tagi: