Pracownicy przedszkola w Chojnicach znęcali się nad dziećmi. `Kopali, szarpali`. Jest akt oskarżenia

Dodane: 2022-07-06

Dziś (6.07.2022) ogólnopolskie media poinformowały o wniesieniu przez Prokuraturę Okręgową w Słupsku zarzutów czterem pracownikom niepublicznego przedszkola "Skrzaty" w Chojnicach. Było to ostatnie samorządowe przedszkole, które sprywatyzowano w 2012.
 
Mieli oni stosować przemoc fizyczną i psychiczną wobec dzieci. - Oskarżeni uderzali, kopali, szarpali i ciągnęli dzieci po podłodze. Uderzali je w twarz, plecy i pośladki. Do bicia używali też zmiotki od podłogi - poinformował Paweł Wnuk z Prokuratury Okręgowej w Słupsku. Podejrzanym grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Do przypadków znęcania się nad dziećmi miało dochodzić w niepublicznym przedszkolu "Skrzaty" w Chojnicach w województwie pomorskim. Ofiarami przemocy miały być 3- i 4-letnie dzieci z niepełnosprawnościami lub wymagające dodatkowej opieki. Minęły już dwa lata od momentu, kiedy sprawa znęcania się nad przedszkolakami wyszła na jaw. Teraz prokuratura postawiła zarzuty czterem osobom, które pracowały w przedszkolu. Z ustaleń śledczych wynika, że oskarżeni stosowali przemoc fizyczną oraz psychiczną wobec dzieci.
 
- Oskarżeni uderzali, kopali, szarpali i ciągnęli dzieci po podłodze. Uderzali je w twarz, plecy i pośladki. Do bicia używali też zmiotki od podłogi - przekazał portalowi tvn24.pl Paweł Wnuk z Prokuratury Okręgowej w Słupsku. Dzieci przemocy miały doświadczać między lutym, a kwietniem 2019 roku. Głównymi dowodami w sprawie są nagrania z monitoringu oraz zeznania poszkodowanych przedszkolaków. Oskarżonym grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności.
 
Rodzice dzieci, które doświadczyły przemocy, w pierwszej kolejności zwrócili się do burmistrza Chojnic Arseniusza Finstera. Włodarz miasta złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury, rzecznika praw dziecka, a kuratorium oświaty poprosił o przeprowadzenie kontroli w przedszkolu. Następnie rodzice, którzy zgłosili sprawę, otrzymali od dyrekcji placówki pismo informujące o natychmiastowym usunięciu dzieci z przedszkola.
Przemoc, jakiej doświadczyły dzieci, odbiła się na ich psychice. - Trwają terapie, jeździmy do specjalistów. A my teraz zauważamy stany lękowe u dzieci. Podchodzę, a syn nagle podnosi rękę, bo się boi, córka natomiast - kuca. Jest też regres mowy, bo syn coraz więcej mówił, teraz nie mówi prawie nic - przekazała "Gazecie Pomorskiej" w kwietniu 2019 roku jedna z matek.
 
Gazeta.pl/Karolina Kraushar z 6.07.2022. Zdjęcie przedszkola z portalu chojnice24.pl.
Tagi: